Ułatwienia dostępu

Sfinansowano ze środków Funduszu Edukacji Finansowej, którego dysponentem jest Minister Finansów i Gospodarki. Realizatorem Kampanii jest Fundacja Think!

Nie ma sensu dzwonić na policję?

Poznaj historię Marii, która zdecydowała się zgłosić oszustwo.

Maria jest nauczycielką w szkole średniej. Niedawno przeszła na emeryturę, jednak wciąż pracowała na część etatu, nie chcąc tracić kontaktu z młodzieżą.

Tego dnia późno wróciła z pracy – po lekcjach była rada pedagogiczna, następnie zebranie z rodzicami. Bardzo zmęczona, marzyła już tylko o pójściu spać. Nagle zadzwonił jej telefon komórkowy. Bez okularów nie widziała dobrze nazwy kontaktu na ekranie. Odebrała od razu.

W pierwszej chwili słyszała tylko rozpaczliwy szloch, po chwili dopiero rozmówczyni wydukała “Mamo!”. Łamiącym się głosem powiedziała, że spowodowała wypadek, samochód jest do kasacji, a w dodatku jeśli szybko nie opłaci poczynionych szkód, zostanie pozwana. Dodała jeszcze, że dzwoniła już do znajomych, ale jest pod Zamościem, więc to za daleko, by ktoś do niej podjechał. 

Maria – cała w nerwach – spytała, w jaki sposób mogłaby pomóc, skoro je również dzieliło kilkaset kilometrów. Podająca się za jej córkę kobieta zaproponowała BLIK-a. Maria zgodziła się, po czym zaakceptowała przelew w wysokości 2500 zł

Rozłączyły się. Maria w napięciu czekała na kolejny telefon od córki. W końcu nie wytrzymała i postanowiła zadzwonić, by zapytać o sytuację. Dominika odebrała po kilku sygnałach zaspanym głosem. To właśnie wtedy, słysząc głośne ziewnięcie córki zakończone pytaniem “No co tam, Mamuś?”, uświadomiła sobie, że została oszukana. Nie przyznała się jednak do tej fatalnej pomyłki. Przeprosiła za omyłkowe połączenie i życzyła Dominice dobrej nocy. 

Przez kolejne tygodnie Maria przeżywała ogromny wstyd. Rozpamiętywała nie tylko stracone pieniądze. Była na siebie wściekła, a na myśl o tym, że ktokolwiek miałby dowiedzieć się, jak łatwo padła ofiarą oszustów, wpadała w rozpacz. W związku z tym stwierdziła, że nie ma sensu dzwonić na policję. Pieniądze z pewnością przepadły, a skoro wykazała się taką bezmyślnością, to nie ma co zawracać komukolwiek głowy. 

Niespodziewanie wydarzyło się jednak coś, co dodało Marii energii i obudziło w niej nadzieję na naprawienie swojego błędu. Przeglądała social media i strony internetowe, gdy w oczy rzucił się jej migający baner reklamowy: „Odzyskaj pieniądze od cyberoszustów! Pomogliśmy już tysiącom ofiar!”. 

Reklama prowadziła do strony internetowej z listą rzekomych sukcesów i opinii od zadowolonych klientów. Obejrzała film, na którym elegancki mężczyzna w garniturze zapewniał, że jego firma wie, jak namierzyć oszustów i odzyskać każdy grosz. 

Zadzwoniła na numer ze strony. Przedstawiła konsultantowi swoją sytuację i spytała, czy może liczyć na pomoc. Konsultant wytłumaczył jej, że firma specjalizuje się w prześwietlaniu transakcji i namierzaniu cyfrowych portfeli oszustów. Proces odzyskiwania pieniędzy zapoczątkować miała jedynie symboliczna opłata wstępna – na rzecz kosztów administracyjnych i analizy przypadku. Kwota faktycznie nie była duża, zatem Maria przelała pieniądze na wskazane konto. 

Po kilku dniach konsultant zadzwonił do Marii z „dobrymi wiadomościami” – udało się namierzyć konto oszustów, ale aby zablokować i odzyskać środki, potrzebna była kolejna opłata – tym razem za wirtualny klucz szyfrujący, dzięki któremu możliwy miał się stać dostęp do konta przestępców. Tym razem kwota była znacznie wyższa. Konsultant zaczął ponaglać Marię do podjęcia działania – oszuści w każdej chwili mogli zorientować się, że zostali znalezieni. 

I to właśnie ta presja dała Marii do myślenia. Kolejna wpłata zdała się jej podejrzana. Ostatnio już podjęła jedną decyzję pod presją czasu i w stresie – nie skończyło się to dobrze. Postanowiła dać sobie chwilę na przemyślenie i rozłączyła się. Zaczęła przeglądać sieć w poszukiwaniu informacji o firmie. Błyskawicznie odkryła, że miała dobre przeczucie – firma rzekomo pomagająca ofiarom oszustw internetowych w rzeczywistości okradała je, żerując na trudnych emocjach. 

W końcu Maria zdecydowała się zadzwonić do córki i podzielić się z nią ostatnimi doświadczeniami. Nie chciała być już dłużej sama z problemem. Co więcej, Dominika okazała się być świetną słuchaczką. 

Wreszcie, po długiej i krzepiącej rozmowie postanowiła udać się na policję. Nawet jeśli nie uda się odzyskać pieniędzy, jest szansa że jej zgłoszenie pomoże komuś w przyszłości. 

Porady: 

Uważaj na oszustów, którzy podszywają się pod kancelarie, firmy windykacyjne lub ekspertów od cyberprzestępstw. Oferują oni pomoc w odzyskaniu wyłudzonych w sieci pieniędzy, a dla podkreślenia wiarygodności powołują się na współpracę z instytucjami państwowymi lub finansowymi.

Jak rozpoznać fałszywą firmę, która rzekomo odzyskuje środki?

  • Żąda opłaty z góry za odzyskanie środków – i gwarantuje powodzenie. 
  • Zniechęca do kontaktu z policją lub prawdziwymi instytucjami, sugerując, że utrudni to proces odzyskania pieniędzy. 
  • Wywiera presję czasu i naciska na natychmiastowe działanie. 
  • Oczekuje kolejnych wpłat na rzecz np. kosztów administracyjnych, prawnych, informatycznych. 

 

Sprawdź, gdzie zgłosić oszustwo finansowe: https://bezpiecznezlotowki.pl/gdzie-zglosic-oszustwo-cyfrowe/ 

Zobacz także