Mieczysław bardzo często spędzał czas ze swoim wnukiem. Franek miał już czternaście lat, ale wciąż lubił wpadać do dziadka na weekendy. Pewnej soboty wpadł do salonu z telefonem w ręku i podekscytowany zaczął opowiadać.
– Dziadku, znalazłem coś genialnego! Bardzo nam się przyda! To fundusz inwestycyjny. I wiesz, kto go promuje? Robert!
Mieczysław, wciąż pochylony nad gazetą, uniósł brwi.
– Ten od piłki?
– A który by inny! – Franek usiadł na oparciu fotela dziadka i odtworzył wideo na smartfonie. Nagranie trwało kilkanaście sekund, tak krótko, że Mieczysław nie zdążył dobrze przetrawić treści. Franek natomiast ciągnął dalej:
– Widzisz, on daje słowo, że to pewna inwestycja. Możemy zarobić fortunę, dziadku! Zobacz, wystarczy przelać trochę pieniędzy, a one same na siebie zapracują.
Dziadek westchnął.
– A tam, ja to się na takich rzeczach nie znam i nie mam na nie siły. Ważne, że na wszystko mi starcza. A wniosków i druczków to ja się już wystarczająco w życiu nawypełniałem, kolego. – uśmiechnął się do Franka i wrócił do gazety.
– Ale czekaj, dziadek, to przecież łatwizna. Nie będziesz musiał wypełniać żadnych druczków. Poza tym niedawno wspominałeś, że przydałyby ci się dodatkowe fizjoterapie. Pomogę Ci, zrobimy to razem.
Mieczysław uśmiechnął się, widząc entuzjazm wnuka. W końcu pomyślał, że przecież chłopak ma łeb na karku.
– No dobrze… – powiedział. Franek krzyknął z radości i wyciągnął laptopa z plecaka. Usiedli razem przy komputerze. Chłopak sprawnie wpisał dane dziadka na stronie funduszu. Po chwili odezwał się telefon Mieczysława – odebrał i przełączył na głośnik. Przesympatyczny doradca inwestycyjny pogratulował decyzji o założeniu konta, po czym wyjaśnił kolejne kroki, dzięki którym pieniądze Mieczysława “zaczną na siebie zarabiać”.
– Dziadku, to ile przelewamy? – spytał Franek, gdy zakończyli połączenie.
– Może zaczniemy od tysiąca? – zaproponował dziadek, nie chcąc ryzykować wszystkimi oszczędnościami. Podał wnukowi dane do logowania do bankowości internetowej.
Franek dokonał przelewu, a potem przelał jeszcze 500 złotych z własnego konta. Były to jego oszczędności, które dłuższy czas odkładał z kieszonkowego.
Przez resztę weekendu Franek co chwilę zaglądał na konto inwestycyjne, by „sprawdzić” stan ich finansów.
– Dziadku, dopiero co mieliśmy 1600, a już mamy 1750! Zobacz, jak się kręci!
Dziadek z niedowierzaniem potrząsał głową. Największą radość sprawiały mu jednak nie pieniądze, ale radość i zaangażowanie wnuka.
W niedzielę, kiedy mama podjechała po syna, Mieczysław z dumą opowiedział jej o całym przedsięwzięciu.
– Ewa, zobacz, jaki przedsiębiorczy chłopak nam rośnie. Pomógł mi zainwestować w fundusz. Ten, o którym mówi Roberti! Jak jeszcze trochę uzbieramy, to chyba pójdę na te dodatkowe zabiegi.
Ewa spojrzała na ojca zaniepokojona. Franek podniósł głowę znad komputera, słysząc miłe słowa z ust dziadka.
– Tato, a jak dokładnie ten fundusz się nazywa? Pokaż mi tę stronę. – zarządziła, po czym zaczęła przeglądać witrynę oraz przeszukiwać sieć, by znaleźć dodatkowe informacje. Szybko odkryła, że wizerunek piłkarza został wykorzystany bezprawnie. Na kilku stronach i portalach społecznościowych ostrzegano przed tym fałszywym funduszem inwestycyjnym.
Franek zbladł. Zaczął sam przeglądać sieć i szukać sposobu na to, by odzyskać przelane pieniądze. Ewa odetchnęła głęboko.
– No dobrze, stało się. Nie cofniemy czasu. – zwróciła się najpierw do syna, potem do taty. – Ale nie możemy tego tak zostawić. Nawet jeśli nie uda się odzyskać pieniędzy.
Mieczysław usiadł ciężko przy stole. Taka draka! Takie zamieszanie! Westchnął głośno, czując falę zmęczenia.
– Dziadku, zadzwońmy na policję – zawołał nagle Franek, przerywając ponury ciąg myśli Mieczysława. Nastolatka przepełniała złość i był gotowy do działania. Ewa kiwnęła głową z aprobatą.
– Masz rację. Nie możemy teraz się załamać. – odparł Mieczysław – Najważniejsze, by szybko zgłosić oszustwo!
Jak wesprzeć bliską osobę w podobnej sytuacji?
- Zachęcaj ją/jego do działania: przygotujcie zrzuty ekranu i listę połączeń telefonicznych z oszustem, zadzwońcie razem na policję i do banku. Poczucie sprawczości motywuje.
- Zamiast wypominać i zawstydzać, pomóż zrozumieć, co właściwie się stało. Możecie poszukać informacji w sieci, by dowiedzieć się więcej na temat technik manipulacji stosowanych przez cyberoszustów.
- Daj czas na przemyślenie sytuacji i wyciągnięcie wniosków. Wyraź gotowość do rozmowy, ale jej nie wymuszaj. W razie wątpliwości poradź pomoc psychologiczną.
Więcej porad na temat wsparcia ofiar cyberprzestępstw finansowych znajdziesz na portalu www.bezpiecznezlotówki.pl. Szczególnie polecamy rozmowę z psychologiem Piotrem Pawłowskim.