Ułatwienia dostępu

Sfinansowano ze środków Funduszu Edukacji Finansowej, którego dysponentem jest Minister Finansów i Gospodarki. Realizatorem Kampanii jest Fundacja Think!

Ktoś mnie szantażuje

Poznaj historię syna Tomasza, który był szantażowany.

Tomasz od kilku tygodni obserwował z niepokojem zachowanie syna Arka, który z dnia na dzień posmutniał, zrobił się drażliwy i nieprzyjemny. Nie chciał jeść razem posiłków, odmawiał weekendowych wyjazdów na działkę, a jedyne, czym zdawał się interesować, był telefon lub komputer.

W klasie Arka rodzice nieustannie skarżyli się na podobne zachowanie swoich nastoletnich dzieci, co w pewnym sensie dodawało Tomaszowi otuchy – dorastanie to trudny czas, o czym sam doskonale pamiętał, a oddalenie się od rodziców i zdecydowane stawianie granic było jednym z sygnałów. 

Podejmował wiele prób rozmowy z synem, próbując wybadać sytuację. Chciał dowiedzieć się, co leży u źródła tego pogorszenia nastroju. Kompleksy? Zauroczenie? A może ktoś mu dokuczał? Na próżno. Arek zamykał się w sobie, mamrotał pod nosem, że “nic się nie dzieje”, po czym zaszywał się w pokoju. Tomasz nie chciał naciskać, licząc na to, że syn sam w końcu się do niego zgłosi – może nadarzy się okazja sprzyjająca zwierzeniom. 

Aż pewnego dnia Tomasz został pilnie wezwany do szkoły. 

Spotkanie zorganizowała wychowawczyni – miał w nim uczestniczyć także Arek, który wpatrywał się uparcie w podłogę, starając się nie okazać zdenerwowania. A miał ku niemu powody – został przyłapany na kradzieży pieniędzy z plecaka kolegi z innej klasy. Monitoring szkolny pozwolił błyskawicznie zidentyfikować sprawcę. 

– Dlaczego to zrobiłeś, Arku? – spytała nauczycielka.

– Musiałem… – mruknął chłopiec.

– Jak to “musiałeś”?

– Nie zostało mi już nic z kieszonkowego, a potrzebowałem kasy. 

– Przecież mogłeś do mnie przyjść – odparł Tomasz, coraz mniej rozumiejąc sytuację. Arek był do tej pory bardzo oszczędny. Od dłuższego czasu zbierał pieniądze na monitor gamingowy – Co się stało z Twoimi pieniędzmi? Na co je wydałeś?

Na twarzy chłopca widać było wahanie. Zdawało się, że chce coś powiedzieć, ale wciąż się powstrzymuje. Ciszę przerwała wychowawczyni. 

– Ktoś ci kazał ukraść te pieniądze?

Arek ciężko westchnął, po czym zebrał się w sobie i opowiedział, jak doszło do kradzieży i z jakim problemem mierzył się od kilkunastu tygodni. 

– Nikt nie kazał mi kraść, ale nie wiedziałem już, jak zdobyć więcej kasy. Pilnie jej potrzebuję, a nikt nie może mi już pożyczyć. Nie wiem, jak to powiedzieć, ale ktoś… wysyła mi SMS-y i szantażuje mnie.

Takiego obrotu sprawy nikt się nie spodziewał. Arek został zasypany pytaniami: dlaczego nie powiedział wcześniej? Od kiedy dokładnie to trwa? Ile pieniędzy już przekazał i w jaki sposób to robił? Czym konkretnie jest szantażowany?

Okazało się, że szantażysta wysłał pierwszą wiadomość kilka tygodni wcześniej z żądaniem przelewu w zamian za zachowanie w tajemnicy kilku sekretów Arka. Uprzedził, że zgłoszenie sprawy dorosłym również oznaczać będzie ujawnienie tych informacji. Początkowo Arek myślał, że to głupi żart, ale szantażysta zaczął wywierać presję. Straszył, że skorzysta z social mediów, skontaktuje się z rodzicami i nauczycielami, a życie towarzyskie chłopca będzie skończone. Wysłał też dowód – wstydliwe zdjęcie z imprezy, o którego usunięcie prosił kolegę wielokrotnie. Skonfrontował się z nim. Kolega przyznał, że nie usunął zdjęcia, co więcej – ku rozpaczy Arka – udostępnił je kilku osobom “dla żartu”. Kto wie, może ktoś przesłał ją dalej?

Nie mając innego pomysłu, Arek zdecydował się zapłacić szantażyście, który zażyczył sobie kodu BLIK na 150 zł. Niestety, kilka dni później otrzymał kolejne żądanie przelewu. Stracił w przeciągu kilku tygodni ponad 1100 zł, niemal całe oszczędności. Szantażysta nie chciał słuchać wyjaśnień – polecił znaleźć sposób na zdobycie pieniędzy. 

I tak właśnie znalazł się tutaj – zawstydzony, przestraszony i zestresowany czekającymi go konsekwencjami. 

Zapadła cisza. Tomasz położył rękę na ramieniu syna i uścisnął go. 

– To musiało być bardzo trudne – powiedziała w końcu wychowawczyni. – Przykro mi, że mierzyłeś się z tym zupełnie sam.

– Arku, przykro mi… gdybym tylko wiedział! – dodał Tomasz, zastanawiając się, jak powinien działać w takiej sytuacji. 

– Nie chciałem Was martwić, tato. Nie chciałem was rozczarować. Ale trudno. Już wszystko mi jedno… Niech ten typ robi, co chce. Może zmienię szkołę…

– Poczekaj. Arku, teraz, gdy już wiemy, co się dzieje, możemy ci pomóc. Zacznijmy od najważniejszego. Sprawę zgłoszę dyrekcji, a pan – zwróciła się do Tomasza – zgłosi się z synem na policję. 

Tomasz kiwnął głową i sięgnął po telefon.

Komentarz:

W najnowszym raporcie “Nastolatki. Raport z ogólnopolskiego badania uczniów i rodziców” (NASK 2025) spytano nastolatków, z jakimi cyberatakami mieli do czynienia – aż 5% nastolatków przyznaje, że doświadczyło szantażu lub próby wyłudzenia pieniędzy. Rodziców spytano z kolei, w wyniku jakich cyberataków zostało poszkodowane ich dziecko. Szantaż wskazał tylko 1%. 

Młodzi często ukrywają przed rodziną podobne doświadczenia. 47% nie zgłasza ich zupełnie, 15% prosi o pomoc w rodzinie. Najczęściej (19%) dzielą się sytuacją z przyjaciółmi lub znajomymi – są to jednak głównie ich rówieśnicy, których możliwość udzielenia realnej pomocy jest ograniczona.

Ktoś szantażuje Cię w sieci – wskazówki dla nastolatka:

  • Nie ulegaj szantażowi. Nie odpisuj, zablokuj kontakt. 
  • Szukaj wsparcia – powiedz, z czym się mierzysz zaufanym znajomym, nauczycielce, rodzicom. Możesz też skorzystać z telefonu zaufania dla dzieci i młodzieży:  116 111. 
  • Zabezpiecz dowody – zrób zrzuty ekranu z wiadomościami i zgłoś się z nimi na policję. 
  • Zadbaj o prywatność kont społecznościowych. Ogranicz dostęp do swoich danych.
  • Korzystaj z silnych haseł oraz ustaw uwierzytelnienie dwuskładnikowe do profili social mediów, skrzynki mailowej i konta bankowego.

Zobacz także