Finansowi przestępcy co roku dokonują setek przestępstw, narażając na wielomilionowe straty nie tylko oszukanych ludzi, ale i firmy ubezpieczeniowe. W efekcie tracimy wszyscy. Skalę oszustw firmy ubezpieczeniowe muszą brać pod uwagę, dokonując wyceny swoich usług. To wszystko ma wpływ na podwyżki rat ubezpieczeń. Konsekwencje dotykają więc każdego z nas. Coraz częściej przestępcy działają w internecie, wykorzystując kontakt telefoniczny, wiadomości e-mail czy SMS, podszywając się pod instytucje finansowe i wzbudzając zaufanie swoich ofiar. O tym, jakie metody najczęściej stosują dziś ubezpieczeniowi oszuści, jak je rozpoznawać oraz jak się przed nimi chronić rozmawiamy z Maciejem Popławskim, p.o. Kierownika Zespołu Incydentów Wewnętrznych w PZU.
Redakcja: W jaki sposób działają oszuści oferujący fałszywe polisy ubezpieczeniowe?
Maciej Popławski: Oszuści często bazują na prawdziwych polisach ubezpieczeniowych, zmieniając w nich jedynie pewne szczegóły, takie jak data, numer polisy, numery pojazdu czy numer konta, na który należy dokonać płatności. Często spotykanym przypadkiem jest sfałszowana polisa ubezpieczeniowa na nowy okres – na przykład na kolejny rok.
Tego typu przestępstwa niekiedy popełniają byli agenci ubezpieczeniowi, a więc osoby, które wcześniej mogły legalnie sprzedawać polisy, ale na przykład utraciły uprawnienia. To o tyle istotne, że po prostu możemy takie osoby kojarzyć jako legalnie działających pośredników, bo przecież kiedyś kupiliśmy u nich ubezpieczenie. Tacy oszuści brzmią przekonująco, bo mają fachową wiedzę z obszaru ubezpieczeń. Działają oni zarówno za pomocą bezpośredniego kontaktu, jak i w internecie, oferując na przykład „wyjątkowe okazje” ubezpieczeniowe za pośrednictwem kanałów social media.
Aktualnie identyfikujemy coraz więcej ogłoszeń w mediach społecznościowych, gdzie proponowane są ubezpieczenia krótkoterminowe wystawiane na komisy. Takie oferty wystawiają oszuści, którzy nie są agentami ubezpieczeniowymi. Należy pamiętać, że polisy komisowe są przeznaczone wyłącznie dla podmiotów prowadzących działalność w zakresie handlu pojazdami. Osoby fizyczne nie są uprawnione do zawierania takich polis. Oszuści są również bardzo aktywni na komunikatorach internetowych, gdzie są możliwości publikowania ogłoszeń zachęcających do bezpośredniego kontaktu poprzez aplikację. Oszuści nigdy nie odsyłają do oficjalnych stron, z wykorzystaniem komunikatorów pozyskują od zainteresowanego klienta zdjęcie dowodu rejestracyjnego i inne wymagane informacje do polisy. Często również pobierają wyższe opłaty za ubezpieczenie pojazdu na OC komis niż faktyczna składka na polisie.
Jakie możemy ponieść konsekwencje, jeśli „zakupimy” fikcyjną polisę?
Przede wszystkim nie zostaniemy objęci ochroną ubezpieczeniową. Jeśli nie zweryfikujemy polisy wcześniej, może to wyjść na jaw dopiero w przypadku wystąpienia szkody, kiedy będziemy domagać się od ubezpieczyciela wypłacenia szkody. Niestety, w takiej sytuacji prawo to nie będzie nam przysługiwać. Warto zwrócić uwagę co dzieje się w momencie zakupu fikcyjnej polisy OC. Do przywłaszczania składki przez oszustów najczęściej dochodzi przy płatnościach gotówką za polisę. Zawsze należy oczekiwać pokwitowania przyjęcia gotówki przez wystawiającego. Taka polisa jest ważna pomimo braku płatności. Ważna jest przez rok. Nie wznowi się automatycznie w przypadku braku płatności. Jeżeli zostanie rozwiązana, ubezpieczonemu grozi kara nałożona przez Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny za brak ważnej polisy OC. Dlatego warto pamiętać, że ważność polisy OC na pojazd zawsze możemy samodzielnie zweryfikować na stronie UFG.
Na co liczą oszuści, proponując fałszywe polisy ubezpieczeniowe?
Przede wszystkim na to, że się nie zorientujemy. Oferują atrakcyjne warunki i polisy ubezpieczeniowe, gdzie ryzyko wystąpienia szkody jest niewielkie. Przykładowo mogą to być ubezpieczenia majątkowe na wypadek pożaru czy zalania mieszkania. Zdarza się, że ludzie odnawiają fałszywe polisy przez lata, bo na szczęście nie dotknął ich tego typu przykry incydent. Na nieszczęście nie są jednak świadomi, że przez lata płacili oszustowi.
Jak zatem odróżnić sfałszowaną polisę od prawdziwej?
Najważniejsze jest sprawdzenie, czy to oryginalny wydruk, czy gorszej jakości ksero. Już wówczas powinna zapalić nam się czerwona lampka. Czasem jednak przestępcy potrafią dobrze zamaskować, że mamy do czynienia z odbitką oryginalnego dokumentu. Warto więc przyjrzeć się detalom – na przykład, czy czcionka, którą zapisane są data lub numer polisy nie różni się od reszty tekstu.
Ale to nie wszystko. Innym istotnym elementem jest kwota. Jeśli odnawiamy ubezpieczenie przez kilka lat z rzędu i co roku na polisie pojawia się dokładnie taka sama kwota, to również powód do interwencji. Podobnie jest ze wspomnianym już numerem polisy. Jeśli doszło do przerwy między wygaśnięciem starej polisy a wykupieniem nowej, ta nowa musi mieć nowy numer.
Jeśli nie mamy pewności, zawsze warto skorzystać z oficjalnej infolinii ubezpieczyciela. Możemy zadzwonić i upewnić się, czy polisa ubezpieczeniowa istnieje. Każda wystawiona polisa ma swój numer — podając go konsultantowi, możemy szybko sprawdzić, czy ubezpieczenie rzeczywiście istnieje i jest aktywne. Z polisą ubezpieczeniową można przyjść także do oficjalnej placówki firmy ubezpieczeniowej osobiście i zgłosić swoje wątpliwości.
To o dokumentach. A jak zweryfikować, czy osoba, która oferuje nam ubezpieczenie, ma do tego prawo?
Najlepszym narzędziem weryfikacji jest rejestr podmiotów rynku ubezpieczeniowego KNF. Można w nim znaleźć m.in. zarejestrowanych pośredników ubezpieczeniowych (agentów) czy działające w Polsce zakłady ubezpieczeń. Warto pamiętać, że każdy legalnie działający pośrednik ubezpieczeniowy musi być zarejestrowany w KNF.
Trzy żelazne zasady, które mogą uchronić Cię przed oszustwem ubezpieczeniowym:
- Zawsze sprawdzaj polisę u źródła – po podpisaniu umowy skontaktuj się z infolinią ubezpieczyciela albo odwiedź jego placówkę i upewnij się, że dokument widnieje w systemie i jest opłacony.
- Zweryfikuj pośrednika w rejestrze KNF – każdy legalny agent czy broker musi być wpisany do rejestru Komisji Nadzoru Finansowego. Jeśli nie znajdziesz tam jego danych, to znak ostrzegawczy.
- Nie ufaj „okazyjnym” ofertom i zawsze żądaj potwierdzenia płatności – szczególnie przy transakcjach gotówkowych. Brak pokwitowania to pierwszy sygnał, że możesz mieć do czynienia z oszustwem.
Co należy zrobić w sytuacji, jeśli wiemy, że padliśmy ofiarą oszusta ubezpieczeniowego?
Po pierwsze zgłosić sprawę na policję wraz ze zgromadzonymi dowodami, takimi jak fałszywa polisa, zrzuty ekranu dotyczące szczegółów oferty i kontaktu z fikcyjnym pośrednikiem czy dane, którymi się legitymował. Po drugie warto też zgłosić się do ubezpieczyciela z reklamacją i poinformować o incydencie. Wówczas ubezpieczyciel może potwierdzić, że rzekoma polisa nie widnieje w systemie, co może być kluczowe dla dalszego postępowania prawnego. Nasze zgłoszenie pozwoli również firmie ostrzec innych klientów przed oszustem podszywającym się pod jej markę.
To istotne, zwłaszcza jeśli oszustwo polegało na wyłudzeniu naszych danych, aby wykupić ubezpieczenie OC pojazdu, z którego korzysta oszust (który kupił takie ubezpieczenie na nasze dane). Zgłoszenie takiej sprawy na policję daje podstawę do szybkiego rozwiązania umowy z ubezpieczycielem w ramach procedury reklamacji i zapobiegnie sytuacji, w której oszust spowoduje szkodę na nasze konto.
O rozmówcy:
Maciej Popławski, Kierownik Zespołu Incydentów Wewnętrznych w PZU SA/PZU Życie SA. Od blisko 8 lat zajmuje się nadużyciami zewnętrznymi i wewnętrznym w największej firmie ubezpieczeniowej w Polsce. Wcześniej analityk kryminalny w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie.